__________________________________________________________________________________
Nie. Nie jestem taka. Nie pozwolę na to. To nie w moim stylu. Dziewczyna stała na peronie, zaciskając dłoń na pasku od torby, którą miała przewieszoną przez ramię. Była rozdarta, tak, jak jeszcze nigdy wcześniej. Wybór był prosty, a jednak tak trudny. Starała się ze sobą walczyć, starała się wygrać z dziwnym uczuciem, które ją ogarnęło, niestety, bezskutecznie. Zacisnęła zęby, czując, że to ostatnia szansa, aby cokolwiek zmienić. Usłyszała odgłos nadjeżdżającego pociągu. Rozejrzała się. Już miała wycofać się, lecz poczuła w kieszeni wibrację. Zmarszczyła brwi, zatrzymała się i odgarnęła z twarzy włosy, które rozwiał wiatr. Sięgnęła do kieszeni i wyjęła stamtąd iPhone'a.
"Cieszę się, że przyjeżdżasz. Mam niespodziankę. Do zobaczenia wkrótce."
Siłą powstrzymała się, by nie rzucić telefonem o ścianę, która znajdowała się naprzeciwko niej. Westchnęła tylko nerwowo i odwróciła się w stronę pociągu, do którego wchodzili ludzie, pragnący dostać się do Warszawy. Nie mogła na nich patrzeć. Miała dosyć tego kraju. Miała dosyć wszystkiego, co ją otacza. Czuła, jak narasta w niej uczucie niechęci, które na darmo starała się stłumić. Ruszyła w stronę pociągu, zastanawiając się, co nią kieruje. Kilka dni temu obiecała sobie, że nie popełni tego błędu, który popełniła trzy lata temu. Przysięgała, że nie zrobi niczego, co będzie jej się wydawało błędem. Teraz łamała swoją obietnicę czując, że decyzja ta nie przyniesie nic dobrego. Wsiadła jednak do pociągu i zajęła miejsce w przedziale, który był wyznaczony na jej bilecie. Poruszała się pierwszą klasą, toteż mogła mieć chwilę spokoju i samotności. Wyjrzała przez okno i już czuła, że żałuje. Jednak ciekawość i uczucie, którego nie potrafiła zidentyfikować były silniejsze. Coś ciągnęło ją do tego chłopaka, po części niesamowita ciekawość, po części.. po prostu siła wyższa. Mimo, iż znała go kilka tygodni wiedziała, co może przynieść znajomość z nim. Jednak to jej nie zniechęciło.
Zajrzała do torby i sprawdziła, czy zabrała bilety, portfel i wszystkie potrzebne rzeczy. W Warszawie miała dojechać taksówką na lotnisko i stamtąd polecieć do Paryża. Jedyne co w całej tej wyprawie ją cieszyło to to, że będzie mogła zwiedzić Paryż, przechadzać się jego uliczkami, wsłuchując w krople deszczu uderzające o płyty chodnika, wpatrywać w pary, całujące się i spędzające jedne z najszczęśliwszych dni życia. Najbardziej jednak pociągała ją myśl, że będzie mogła usiąść nocą na trawie przed wieżą Eiffla, włożyć do uszu słuchawki i posłuchać muzyki, jej nieodłącznego i najbardziej wiernego kompana. Kiedy o tym pomyślała poczuła, że w tym momencie muzyka będzie bardzo pomocna. Wyjęła z torby słuchawki i telefon. Weszła w odtwarzacz i wpatrywała się w nazwy wykonawców, którzy kolejno pojawiali się na ekranie, w miarę jak przewijała go w dół.
Led Zeppelin
Zobaczyła tą nazwę i wiedziała już, co poprawi jej humor. Na jej twarzy zagościł delikatny uśmiech. Przez jej myśli przeleciały wszystkie informacje i zdjęcia, które widziała na przestrzeni lat. Jej pasja tym zespołem rozpoczęła się, kiedy miała piętnaście lat. Od tego czasu, niezmiennie pozostawał jej numerem jeden.
Bron-yr-aur Stomp. Jej uśmiech powiększył się, zamknęła oczy, włączyła piosenkę i wszystkie jej zmartwienia na moment odpłynęły, ustępując miejsca szczęściu i beztrosce. W przedziale słychać było wyłącznie dźwięk jadącego pociągu i rytm, który wybijała jej dłoń o kolano.